Eventy z adrenaliną biją rekordy popularności. Dlaczego? Bo to idealna odskocznia od firmowej codzienności. To też sprawdzenie zespołu w nietypowych warunkach i okolicznościach. To jest właśnie powód, dla którego quady, buggy, amfibia, strzelanie z broni ostrej czy też scenariusze militarne są tak pożądane. W dodatku adrenalinę można poczuć wszędzie: w powietrzu zjeżdżając zjazdem tyrolskim lub pokonując most linowy, na ziemi pokonując dzikie tereny podczas off roadu samochodami terenowymi oraz pod wodą oddychając dzięki butli podczas nurkowania.
Wszystkie nasze imprezy z adrenaliną mają jeden wspólny mianownik: najważniejsze jest bezpieczeństwo! Przeszkoleni instruktorzy i sprzęt z aktualnym przeglądem to nasza wizytówka!


Quady - niby proste ale bardzo wymagające
Niedzielny poranek… pobudka po sobotniej delikatnie „mokrej” kolacji J. Dobre śniadanie i zaczyna się … Pełen werwy i nabuzowany pozytywną energią zastanawiam się „co by tu zmalować”. Fajnie byłoby czymś się zająć… no tak – tylko czym? Z tak poważnym życiowym dylematem zmagał się chyba każdy - „Porobiłbym coś, ale coś takiego hmyyyy … niebanalnego”. I stało się uderzyło jak grom z jasnego nieba... aż widoczna była ta żarówka, która zapaliła mi się nad głową.
– Szwagier … mam trochę „zabawek” w magazynie które
czytaj więcej
Adrenalina - spotkanie firmowe w mocnym wydaniu...
Spotkanie firmowe w mocnym wydaniu… świetnie tylko po co? Eventy ociekające adrenaliną to najlepszy sposób na sprawdzenie jak daleko znajdują się granice naszych możliwości. W końcu nie na co dzień prowadzimy samochód terenowy ważący tyle co dwa osobowe po bardzo wymagającym terenie. To właśnie podczas jazdy pojazdami, z którymi nie mamy styczności na co dzień takimi jak quad, buggy czy amfibia liczy się zespół i współpraca pomiędzy jego członkami. Te same relacje międzyludzkie można odszukać podczas potyczek paintballowych w których niemal za każdym razem wyłoni się ktoś kto pokieruje zespołem.
czytaj więcej
Trochę Off-roadu – czyli błotny bolid dla każdego
Ktoś kiedyś powiedział, że auto z napędem 4x4 staje się terenowym dopiero wtedy, gdy z podsufitki trzeba błoto szpachelką zrywać. Może to i prawda ale jest kilka rodzajów off-roadu. Jedni wydają dwa worki pieniędzy na samochód i kolejna dwa na jego przeróbki , inni wolą taplać się po klamki w błocie w własnoręcznie wyspawanej „zmocie”. Osobiście preferuję szeroko pojętą turystykę off-roadową. Może dlatego, że bawią mnie podróże ale jakoś nie przepadam za kiszeniem się w hotelu. Z racji na głębokość mojego portfela wybór samochodu padł
czytaj więcej